Wiadomość o chorobie Bartosza wyszła na jaw jeszcze przed jego narodzinami. Jedne z badań prenatalnych wykazały bowiem, że chłopiec mierzy się z poważną wadą wrodzoną serca - zarośnięciem zastawki pnia tętnicy płucnej z ciągłą przegrodą międzykomorową oraz ubytkiem przegrody międzyprzedsionkowej. W związku z chorobą nasz Podopieczny musiał przejść swoją pierwszą operację już w piątej dobie życia, a jego zacięta walka o zdrowie trwa do dziś.

Bartek ma za sobą wiele interwencji kardiochirurgicznych, które na całe szczęście stały się źródłem bezcennych postępów. To dzięki nim chłopiec przestał sinieć, nie męczy się tak szybko jak wcześniej, a jego saturacja w końcu się ustabilizowała. Pomimo tych wszystkich sukcesów nasz mały Wojownik wciąż musi jednak przyjmować garści leków, pozostaje pod stałą opieką kardiologów i dzielnie czeka na kolejne zabiegi i operacje serduszka.

Wada serca to jednak nie jedyny przeciwnik, z którym przyszło zmierzyć się Bartkowi. Gdy chłopiec był jeszcze malutki okazało się bowiem, że ma on osłabione napięcie mięśniowe i rozwija się znacznie wolniej od rówieśników… Diagnoza była tylko kwestią czasu - u naszego 2-letniego Podopiecznego stwierdzono niepełnosprawność intelektualną w stopniu lekkim, a już kilka lat później w stopniu znacznym. Wszystko to sprawiło, że Bartek do dziś mierzy się z zaburzeniami integracji sensorycznej, a na co dzień porozumiewa się za pomocą zaledwie kilku wyrazów. Nad zdrowiem i jak najlepszym rozwojem chłopca czuwa szereg specjalistów, terapeutów i lekarzy.

Bartek najbardziej na świecie marzy o wypowiedzeniu kolejnych, tak bardzo wyczekiwanych, słów. Nasz Podopieczny każdego dnia dzielnie walczy o osiągnięcie wyczekiwanych postępów, ale te najbardziej znaczące rezultaty pojawiają się dzięki wyjazdom na kosztowne turnusy logopedyczne. Dostęp do specjalistycznych sprzętów i praca pod okiem wykwalifikowanej kadry to dla chłopca jedyna szansa na pokonanie największych ograniczeń i zyskanie nadziei na lepsze, nieco bardziej kolorowe jutro.